Info
Ten blog rowerowy prowadzi forti z miasteczka Kraków. Mam przejechane 10485.87 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.55 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Sierpień10 - 0
- 2013, Lipiec24 - 0
- 2013, Czerwiec21 - 0
- 2013, Maj21 - 0
- 2013, Kwiecień16 - 0
- 2013, Marzec15 - 0
- 2013, Luty16 - 0
- 2013, Styczeń18 - 0
- 2012, Grudzień16 - 0
- 2012, Listopad14 - 0
- 2012, Październik14 - 4
- 2012, Wrzesień20 - 0
- 2012, Sierpień18 - 0
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec16 - 2
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 0
Dane wyjazdu:
62.64 km
0.00 km teren
02:39 h
23.64 km/h:
Maks. pr.:45.97 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"
Kolejny rekord zimna...
Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 09.12.2012 | Komentarze 0
Dzisiaj udało mi się wyjechać dużo wcześniej niż wczoraj. Myślałem, że dzięki temu napotkam nieco lepsze warunki termiczne. Myliłem się jednak i to dość sporo :D Natura nadal utrzymuje niskie temperatury :)Startowałem przy mniej więcej -7,5 stopnia... Najpierw pojechałem sobie ul. Powstańców i odbiłem na Dziekanowice. Stamtąd prosto do Węgrzc, dalej przez Bibice, Zielonki i Modlniczkę, aż do Zabierzowa. Następnie do Balic i wzdłuż autostrady do Kryspinowa. Tam zamiast od razu skręcić na Przegorzały postanowiłem sobie jeszcze dołożyć kilka kilometrów zwłaszcza, że z Balic jakoś mnie naszło i jechałem dość szybko. Równie szybko dojechałem do Liszek, a stamtąd do Piekar. Później znowu zajechałem na Kolną - tj. wczoraj. Dzisiaj już nie tylko ja pedałowałem trasą rowerową - przy samym ośrodku było nas aż trzech, a po drodze do Krakowa mijałem chyba jeszcze kolejne 3 osoby :D Normalnie szał :P
Dojeżdżając do Tynieckiej, mój licznikowy termometr wskazał rekordowe -10 stopni - nie wiem czy ogólnie była taka temperatura, czy przyczynił się też do tego wiatr. Mniejsza o to :) Rekord jest!
Skoro przy -10 się da, to i przy -20 pojadę :D - Może czyta to jakiś urzędnik, typ klasy: "nie da się", "nie można".
Jadąc dalej bulwarami, postanowiłem znowu trochę wydłużyć trasę i zamiast pojechać koło galerii Kotlarską i dalej Powstania Warszawskiego, pojechałem dalej aż pod M1. Stamtąd do Jana Pawła, i Meissnera. Później już powrót wczorajszymi śladami :)
Nie zabierałem ze sobą ani kropli wody, ani nic do przegryzienia - może przynajmniej gdybym miał z jedną czekoladę i wyjechał z godzinę wcześniej udałoby mi się dzisiaj dokręcić do 100 km. Tak przy końcu czułem już lekkie ssanie w żołądku...
Zabierzów...© Forti
Kolejne zlodowacenie?© Forti
Nie tylko mi podoba się jeżdżenie przy -10 :D© Forti
Nikt nie powie, że ściemniam :D© Forti
Nie wiele widać przez mgłę? (czy oby napewno to mgła tylko i wyłącznie)© Forti
Prxy takim mrozie w tych murach, kiedyś na pewno nie było ciepło.© Forti
Kategoria 0-100 km