Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi forti z miasteczka Kraków. Mam przejechane 10485.87 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy forti.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:363.92 km (w terenie 31.00 km; 8.52%)
Czas w ruchu:16:39
Średnia prędkość:21.86 km/h
Maksymalna prędkość:63.30 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:25.99 km i 1h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
26.45 km 0.00 km teren
01:03 h 25.19 km/h:
Maks. pr.:44.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Już wtorek...

Wtorek, 30 października 2012 · dodano: 30.10.2012 | Komentarze 0

Znowu dłuższa przerwa ;/ Dopiero w poniedziałek sobie pośmigam... Liczę, że do tego czasu nadal będzie chłodno :):):) Super mi się jeździ w takich warunkach ;]

I tylko uszkodzona tylna lampka mnie deprymuje :)

Zimo nadciągaj :D

Dane wyjazdu:
27.24 km 0.00 km teren
01:07 h 24.39 km/h:
Maks. pr.:43.82 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Śnieżna wyprawa do pracy

Poniedziałek, 29 października 2012 · dodano: 29.10.2012 | Komentarze 0

Cudownie jeździ się podczas padającego śniegu i przy temperaturze oscylującej w granicach 0-1 stopnia Celsjusza :):):)

Dzisiaj wpadłem jeszcze kupić ciepłe rękawiczki :)

Oby jutro też taka pogoda była :D

Dane wyjazdu:
22.87 km 0.00 km teren
00:53 h 25.89 km/h:
Maks. pr.:39.63 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Zimny piątek :P

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj było już chłodno :D Ale głównie przez wiatr... rano w mordę wiało, i na powrocie znowu w mordę :D Za to jazda bardzo przyjemna :)

Napotkałem jeszcze na "masochistów" z masy, ale dla mnie to żadna frajda jechanie w grupie tempem żółwio-ślimaka.

Dane wyjazdu:
23.74 km 0.00 km teren
00:54 h 26.38 km/h:
Maks. pr.:45.57 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Już czwartek...

Czwartek, 25 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 0

W tym tygodniu fajnie mi się jeździ i aż mi szkoda, że się kończy ;/

Dane wyjazdu:
22.81 km 0.00 km teren
00:51 h 26.84 km/h:
Maks. pr.:49.69 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

W środę do pracy i z powrotem

Środa, 24 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 0

Kolejny normalny dzień...

Dane wyjazdu:
22.96 km 0.00 km teren
00:53 h 25.99 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Wtorek

Wtorek, 23 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 0

Rano niby padało, a popołudniu już spoko :)

Dane wyjazdu:
22.88 km 0.00 km teren
00:51 h 26.92 km/h:
Maks. pr.:52.64 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Ot, do pracy i z powrotem...

Poniedziałek, 22 października 2012 · dodano: 22.10.2012 | Komentarze 0

Ależ szkoda pięknej pogody na przejechanie się tylko do pracy i wieczorny powrót ;/

Dane wyjazdu:
60.54 km 9.00 km teren
02:38 h 22.99 km/h:
Maks. pr.:63.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Ojcowski Park Narodowy

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj po wczorajszej wycieczce na Turbacz postanowiłem nie marnować ładnej pogody i pojechałem pojeździć po Ojcowie i okolicach. Rano znowu była mgła i poczekałem aż się podniesie, żeby nie zabierać ze sobą zbyt dużo ubrań.

Wyruszyłem po dopiero przed 13... i najpierw spokojnie przejechałem sobie przez Witkowice i Zielonki, żeby nieomal nie zostać naocznym świadkiem wypadku w Trojanowicach. Mijałem się z dwoma motocyklistami, którzy nie specjalnie jechali przepisowo, i natrafili na kierowcę, który również nie zachował się jak należy. Ostatecznie skończyło się na rozbitym samochodzie, motorach i złamanej nodze jednego z motocyklistów.

Ja w końcu pojechałem dalej swoją drogą i wjeżdżając do Ojcowa co chwilę się zatrzymywałem, żeby robić zdjęcia - niestety na razie nie wrzucam żadnego na pokaz ;/

W końcu też chciałem dojechać do Pieskowej Skały pod zamek, bo jak kilka razy już do Ojcowa dojeżdżałem, tak tam jeszcze nie byłem. Najpierw jednak wesoło mi się zrobiło widząc korek w Ojcowie - jeden ciągnął się w kierunku Jerzmanowic, drugi od wjazdu od Skały. W sumie to nawet nie wiem czy było mi żal tych ludzi i ich próżniactwa - nie ma to jak podwieźć dupsko pod sam zamek.

Pod zamkiem zatrzymałem się na chwilę i uzupełniłem braki żywieniowe :D Dalej ruszyłem szlakiem czerwonym i nim dotarłem z powrotem na drogę do Skały. Żeby choć trochę utrudnić sobie powrót pojechałem właśnie do Skały. Najpierw musiałem się mocno starać, żeby wyjechać do Skały i żeby z niej wyjechać też ciągle było pod górę :) Do Krakowa zajechałem w mniej więcej 30 minut, i lekko tylko po drodze zaniepokoiło mnie nieśmiałe pobolewanie w lewym kolanie - czyżby ból znowu chciał powrócić? Oby nie :)

Jest za to mapka:

Kategoria 0-100 km


Dane wyjazdu:
31.69 km 22.00 km teren
03:30 h 9.05 km/h:
Maks. pr.:40.69 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Turbacz :D

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 20.10.2012 | Komentarze 0

Już w trakcie tygodnia sprawdzałem pogodę na weekend i wszelkie znaki wskazywały, że w sobotę i niedzielę będzie idealna pogoda z szansą na fajne widoki. Chyba już w środę byłem pewny, że w sobotę nie odpuszczam i jadę zdobyć Turbacz. Najpierw myślałem, że pojadę sam, ale ostatecznie w piątek popołudniu kolega zdecydował się pojechać i spróbować swoich sił.
W piątek na biegu kupowałem jeszcze mapę Gorców, a wieczorem starałem się wyczytać skąd właściwie zaczynać podjazd :) Wybraliśmy trasę (właściwie to ja), niebieskim szlakiem z Łopusznej - jak się dalej okaże, niekoniecznie najlepszy to był wybór na podjazd tego dnia.

Pobudka przed wyjazdem nastąpiła o 6 rano, minęło jeszcze kilka minut za nim się zwlokłem z łóżka. Najpierw lekko przeraziła mnie mgła, ale po chwili sobie uświadomiłem, że to właściwie domena Krakowa, i dalej już jej pewnie nie będzie. Po przygotowaniu się i spakowaniu całego dobytku wyjechałem o 7 z rowerem najpierw na stację zalać bak, a później po kolegę.

Tuż za Krakowem od razu naszym oczom ukazała się piękna pogoda :) Błękitne niebo i powoli wznoszące się Słońce zwiastowało ciepły dzień. Mgła jedynie utrzymywała się w dolinkach, a w wyższych partiach nie było po niej śladu. Nowy Targ tuż po 9 nadal jednak był skąpany we mgle, a temperatura nie napawała optymizmem. Ja oczywiście założyłem krótkie spodenki przy ledwie 6 stopniach Celsjusza, a długie spodnie zostawiłem w samochodzie :D Już przebierając się chłód mocno dał się we znaki... a w jednym ze sklepów pani powiedziała koledze, że godzinę wcześniej było jeszcze 0. Do Łopusznej zdążyliśmy się trochę rozgrzać, jednak dłoniom nie miało co specjalnie pomóc - ja miałem niby długie rękawiczki, ale niestety przepuszczały dużo powietrza i dłonie palce miałem mocno zmarznięte.

W Łopusznej powoli zaczęliśmy się wspinać pod górę i po przejechaniu mniej więcej 1-2 km mgła mocno ustępowała i od razu temperatura szybko zaczęło rosnąć. Przy rozwidleniu niebieskiego szlaku postanowiłem ściągnąć z siebie koszulkę z długim rękawem i zamianę rękawiczek na krótkie :) To nic, że zdążyliśmy przejechać raptem może 5 km :D Zgodnie z opisem naszej trasy, mniej więcej w tym miejscu miało być ok. 500 m, których rowerem może nam się nie udać pokonać. Niestety tego dnia te 500 m zamieniło się w blisko 3 km podróż pod górę z rowerem - zamiast na nim. Niestety podróże Baców za drzewem w góry spowodowało, że szlak nie nadawał się do jazdy rowerem, a nawet chodzenie tą trasą było bardziej niż trudne. Dopiero w miejscu spotkania się szlaku niebieskiego i czarnego udało nam się wsiąść na rowery i zacząć wspinać się pedałując. Miejscami musieliśmy sobie jeszcze na chwilę z nich schodzić, ale właściwie do samego schroniska droga odbywała się już tylko na kołach.

Do schroniska dotarliśmy lekko po 13, i biorąc pod uwagę nasz wyjazd z Nowego Targu o 9:45 to trasa ta zajęło nam nieco dłużej niż przewiduje mapa turystyczna dla ruchu pieszego :D Nie dodałem jednak, że w pewnym momencie zjechaliśmy ze szlaku i musieliśmy później się wracać :D

W schronisku porządnie zjedliśmy nasze zapasy i rozkoszowaliśmy się widokami :) Nie specjalnie spieszyło nam się do powrotu ;] Wstępnie założyliśmy, że będziemy wracać wcześniej zaplanowaną trasą, a mianowicie czerwonym szlakiem do schroniska na Starych Wierchach, a później w zależności od chęci albo niebieski, zielonym lub żółtym do Nowego Targu.

W dalszą drogę ruszyliśmy ok 14. Najpierw udaliśmy się na szczyt Turbacza, bo generalnie będąc tak blisko nie mogliśmy tego nie zrobić. Tym samym zaliczenie wysokości 1310 m n.p.m. stało się faktem. Dalej pojechaliśmy zgodnie z planem czerwonym szlakiem w kierunku Starych Wierchów. Niestety po kilkuset metrach droga dalej była chyba bez celowa. Znowu na maksa rozjeżdżona droga przez zwózkę drzewa ;/ W tym samym miejscu mieliśmy możliwość dotarcia do żółtego szlaku prowadzącego do Kowańca. Postanowiliśmy zmienić trasę i zjechać właśnie żółtym szlakiem. Ten wybór okazał się trafny i do samego Kowańca zjeżdżaliśmy bez schodzenia z roweru :) Okazało się też, że z poznanych tras, ta była najlepsza do podjazdu na szczyt. Ale i tak niczego nie zamierzaliśmy żałować. Najgorsze jest to, że sam zjazd zajął nam mniej niż 1/3 wdzierania się na szczyt ;/

W samym Kowańcu, temperatura odczuwalna była dużo niższa niż na górze i czym prędzej pojechaliśmy do samochodu. Na szczęście stał na swoim miejscu :)

Sama trasa nie była jakoś spektakularnie długa, jednak dla samych widoków warto było się nią przejechać, a ja osobiście coraz bardziej doceniam wysiłek jaki się wkłada w takie wyprawy. Coraz bardziej przekonuję się do jeżdżenia w terenie - i od razu po górach :D

Niżej wrzucam kilka zdjęć i mapkę trasy:





Dane wyjazdu:
23.67 km 0.00 km teren
00:54 h 26.30 km/h:
Maks. pr.:45.57 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Czwartek do pracy i z powrotem

Czwartek, 11 października 2012 · dodano: 14.10.2012 | Komentarze 0

Normalny dzień... w sumie :D