Info
Ten blog rowerowy prowadzi forti z miasteczka Kraków. Mam przejechane 10485.87 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.55 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Sierpień10 - 0
- 2013, Lipiec24 - 0
- 2013, Czerwiec21 - 0
- 2013, Maj21 - 0
- 2013, Kwiecień16 - 0
- 2013, Marzec15 - 0
- 2013, Luty16 - 0
- 2013, Styczeń18 - 0
- 2012, Grudzień16 - 0
- 2012, Listopad14 - 0
- 2012, Październik14 - 4
- 2012, Wrzesień20 - 0
- 2012, Sierpień18 - 0
- 2012, Lipiec28 - 0
- 2012, Czerwiec16 - 2
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 0
Dane wyjazdu:
58.47 km
0.00 km teren
02:00 h
29.23 km/h:
Maks. pr.:38.67 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"
Szybka sobota
Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0
Prognozy pogody na dzisiaj nie nastrajały pozytywnie dlatego też postanowiłem odpuścić sobie wczesne wstawanie i wyspałem się :DPopołudniu jednak nie wytrzymałem i pojechałem :D Dałem sobie 3 godziny czasu na jazdę... i tuż po 16 byłem w trasie. Najpierw objechałem sobie Nową Hutę - pusto na drogach i cisza w około. Dalej przez most Wandy przejechałem na Rybitwy, gdzie było dość mokro od deszczu. Jakoś tak przyjemnie mi się jechało, wiatru prawie zero, ok 20 stopni ciepła no i dużo sił w nogach ;D Udawało mi się trzymać dobre tempo więc stwierdziłem, że trzeba ustanowić nowy rekord średniej prędkości ;] Z Rybitw żwawym tempem dojechałem pod Galerię Kazimierz, a stamtąd prosto bulwarami i nową DDR wzdłuż Księcia Józefa do Kolnej. Stamtąd wróciłem trasą Tyniecką pod most Dębnicki - wiatr na powrocie dawał już mocno w kość, ale nie odpuszczałem a nogi mi w tym bardzo pomagały.
Dalej przejechałem przez Kościuszki i Kasztelańską dojechałem do Błoni. Nimi szybko przejechałem się wzdłuż al. Focha i 3 maja skręcając w Piastowską. Dalej już nigdzie nie skręcając dojechałem aż do Różyckiego i wzdłuż mojej nowej trasy do i z pracy dotarłem przez Żabiniec do 29 listopada. Ostatnie 2 kilometry pokonałem bardzo szybko, oby tylko zmieścić się w dwóch godzinach. Szkoda tylko, że równocześnie nie wybijał licznik 60 km. Pod samym blokiem licznik wybił za to równo 2 godziny :D
W samej końcówce jednak nogi już coraz mocniej dawały o sobie znać, mięśnie miały już nieco dość :D
Cieszę się, bo kolano dzisiaj się nie odezwało, a w kość dałem sobie równo...
Jutro postaram się powalczyć z wypadem do Wisły ;] W sumie mam zaplanowaną trasę na ok. 180 km.
Kategoria 0-100 km