Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi forti z miasteczka Kraków. Mam przejechane 10485.87 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy forti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
100.39 km 21.00 km teren
04:45 h 21.13 km/h:
Maks. pr.:66.37 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Dolina Będkowska z głupa...

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj wiedziałem jedynie, że chcę wyjechać ok. 9 rano i znałem ogólny kierunek, w którym chciałem się wybrać. Jakoś tak nie miałem natchnienia na planowanie dłuższej trasy. Wyjechałem w zasadzie punktualnie i powędrowałem przez Witkowice, Zielonki, Giebułtów i Wielką Wieś. Dojechawszy do Białego Kościoła odbiłem w lewo na Zabierzów i przejechałem się w odwrotnym kierunku niż podczas ubiegłorocznej przejażdżki zakończonej w Ojcowie. Z Zelkowa obrałem kierunek na Karniowice i tam nastąpiła jakby instynktowna zmiana "planu" (którego nie było). Po swojej prawej dostrzegłem wapienne skały i prowadzącą w ich kierunku ulicę Skalną :D Niestety do skał bezpośrednio dojechać się nią nie dało, ale za to po stromym grzbiecie była wiodła zapomniana nieco wąska ścieżka, która wyprowadziła mnie na szczyt, gdzie niegdyś mieszkańcy Karniowic postawili krzyż. Stamtąd udałem się dalej polnymi dróżkami w górę i tak dotarłem do lasku przez, który przebiegały (chyba) dwa szlaki rowerowe. Jakoś tak bardzo mi się spodobało i po dojechaniu do szosy ciągle szukałem miejsca, w którym mógłbym zjechać w kolejne bezdroża. No i długo szukać nie musiałem. Po około kilometrze napotkałem drogowskaz kierujący w Dolinę Będkowska - dopiero dzisiaj zrozumiałem jak człowiek był głupi, że do tej pory tam nie pojechał na przejażdżkę! Trochę sobie po Dolinie pojeździłem w tę i tamtą... Mnóstwo tam fajnych szlaków rowerowych, i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja nawet tak się zafascynowałem, że zbaczałem ze szlaków na nieprzetarte drogi, które nie raz się nagle kończyły i przejazdu żadnego znaleźć się nie dało. W pewnym momencie, aby powrócić na właściwą ścieżkę musiałem zjeżdżać po stromym zjeździe najeżonym gałęziami, liśćmi i czym tylko się da. Ślisko jak diabli, więc nie ryzykowałem i co rusz musiałem używać nogi, żeby nie zaliczyć gleby. W końcu udało mi się dojechać do malowniczej dolinki dookoła, której były wzniesienia z licznymi wapieniami. Dróżka, którą przyszło mi wyjeżdżać z Doliny jest bardzo podobna do tej prowadzącej z Ojcowa w kierunku Krakowa - jednak ojcowska jak dla mnie się do niej nie umywa, ba w ogóle Dolina Będkowska jest u mnie w klasyfikacji znacznie wyżej niż Ojców! Dojechawszy do Brzezinki postanowiłem pojechać przez Niegoszowice i Kleszczów do Balic, gdzie zaplanowałem sobie czas na jedzenie. W Kleszczowie drugi raz w tym roku pokonałem fajny podjazd i co mnie miło zaskoczyło nareszcie wymienili tam asfalt - wreszcie nie trzeba uprawiać slalomu między dziurami i łatami. Kleszczowa droga do Balic była już prosta i udało mi się tam pojechać dość szybko jak na mojego KTMowca i pobiłem rekord jego prędkości - 66,37.
W Balicach podczas posiłku udało mi się obejrzeć przy okazji dwa lądowania samolotów i jeden start. Czasu jednak nie chciałem tracić na patrzenie na samoloty i przez kolejne bezdroża pojechałem w kierunku Woli Justowskiej. Z ronda chełmskiego pojechałem Orlą, a następnie z Rędziny dojechałem pod Klasztor Kamedułów na Bielanach. Jakoś tak dzisiaj miałem dużą ochotę na wysiłek więc nie bez powodu tam pojechałem. Spod Klasztoru pojechałem podjazdem pod krakowskie ZOO, a stamtąd szlakiem zjechałem do Księcia Józefa. Wreszcie udało mi się przetestować nową ścieżkę rowerową wzdłuż Wisły - jakość asfaltu nie powala. Żeby dobić sobie jeszcze trochę kilometrów pojechałem najpierw w kierunku autostrady, następnie przejechałem mostem na drugą stronę Wisły i wróciłem starą trasą tyniecką wprost po Wawel. Później już tylko krótki przejazd przez miasto i żeby przekroczyć 100 km zrobiłem jeszcze kilka rundek wokół bloku :)

A teraz:

Profil podjazdu do Kleszczowa

I zdjęcia:

Kategoria 100-200 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa potoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]