Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi forti z miasteczka Kraków. Mam przejechane 10485.87 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy forti.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
24.35 km 0.00 km teren
01:04 h 22.83 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

do roboty i z powrotem... z wizytą w banku

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
66.83 km 13.00 km teren
03:59 h 16.78 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Powolna przejażdżka Lasem Wolskim, Skałkami Twardowskiego i Krakowem ogólnie...

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Opis i zdjęcia wkrótce...

Dane wyjazdu:
22.99 km 0.00 km teren
01:06 h 20.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Cholerna środa...

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 2

Szkoda gadać ;/

Dane wyjazdu:
46.17 km 0.00 km teren
02:15 h 20.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Poniedziałek i deszczowy wtorek...

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 0

Dobrze, że w poniedziałek zabrałem ortalionik na deszcz... we wtorek był już obowiązkowy ;]

Dane wyjazdu:
180.15 km 0.00 km teren
07:38 h 23.60 km/h:
Maks. pr.:54.74 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

"plan B" zrealizowany ;]

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

Trasa na mój dotychczasowy rekord ;] Najpierw przygotowana "na sucho" na bikemap.net, a następnie nie zostało nic innego jak tylko jej pokonanie :D
/

Pobódka przed 7 rano, szybkie śniadanie makaronowe, przygotowanie dwóch bułeczek z powidełkiem i oczywiście woda do bidonu... Wystartowałem niemal dokładnie o 7:30 i najgorszą od razu musiałem pokonać najgorszą część trasy... miasto. Prawie na każdym skrzyżowaniu dopadało mnie czerwonego światło i dopiero jak wskoczyłem na ścieżkę rowerową to udało mi się sprawniej wyrwać z centrum. Południe Krakowa to już bajka, a co się później okaże także miła niespodzianka. Otóż tuż przed zjazdem na autostradę na skrzyżowaniu spotkałem się z trzema bikerami tyle, że oni jechali samochodem, a rowery mieli na aucie...
W sumie przejazd przez miasto zajął mi niemal 40 minut co i tak nie było aż tak strasznym wynikiem :D Przynajmniej zdążyłem się nieco rozgrzać i śmiało mogłem wyjeżdżać na krótki podjazd na Swoszowicach, a jak już podjazd się skończyło zrobiłem szybkie zdjęcie na panoramę południowego-wschodu Krakowa i części Wieliczki.
Widok na Kraków z Kuryłowicza (Swoszowice) © Forti


Dalej droga dosyć senna przez Sierczę, Koźmicie Wielkie i Małe, Stojowice i mniej więcej po 1,5 h byłem w Dobczycach. Od tego momentu jakbym wjechał w inny świat... kawałek za Dobczycami już zaczęły się pojawiać piękne wzgórza i do tego bardzo przyjemna droga przy małym natężeniu ruchu samochodowym. I tak niczym nie niepokojony dojechałem sobie do Wiśniowej.
Wiśniowa... i widok na pierwsze górki :D © Forti


Trasa zaraz za Wiśniową prowadziła mnie na pierwszy większy podjazd w Węglówce, a w największą konsternację wprowadziła mnie pani policjantka, która samotnie na skrzyżowaniu stała sobie i czekała właściwie nie wiadomo na co :P Nawet nie miała lizaka, żeby zatrzymywać auto, a i wsparcia w okolicy żadnego nie miała :D Do tego miała dziwny wyraz twarzy jak ją mijałem, tak jakby nie spodziewała się, że ktoś w ogóle możemy tamtędy jechać :D
Kierunek Węglówka... pierwszy hard podjazd © Forti


Niemal od razu po zjeździe z głównej drogi i obraniu kierunku na Węglówkę rozpoczął się długi podjazd... na początku było bardzo łagodnie i właściwie tylko dzięki temu, że dokładnie studiowałem trasę wiedziałem, że to nie jest finał, a najlepsze dopiero przede mną :D Sam podjazd miał mniej więcej 3-4 km i ostatnie 1,5 km to już naprawdę bardzo fajny wycisk dla nóg, ale na szczęście na najtrudniejszym odcinku jest super asfalt i właściwie droga była cała dla mnie. Aż do Kasinki Małej nie spotkałem tam ani jednego samochodu. Obawy miałem jedynie z powodu bólu ścięgna w udzie, który udało mi się zażegnać dopiero w Makowie Podhalańskim. Ale po kolei... Na szczycie podjazdu miałem małą konsternację co robić ;] Pewnie gdyby nie ból w nodze postanowiłbym pojechać pod górę jeszcze 3 km aż do obserwatorium astronomicznego, ale postanowiłem, że jeszcze tam wrócę i na pewno tam dojadę. Tak więc został mi już tylko długi zjazd aż do Kasinki Małej i dalej było bardzo spokojnie aż do Lubnia, gdzie zrobiłem sobie dosłownie 10 minutowy postój na zjedzenie pierwszej bułki. Czas miałem bardzo dobry i w zasadzie odbijając na Tokarnię postanowiłem trochę spokojniej pedałować ze względu na ból w nodze. W końcu dojechałem do Skomielnej Czarnej, gdzie czekał mnie kolejny ostry podjazd, który też z początku okazał się bardzo niewinny :P Tam też spotkałem najśmieszniejszą nazwę osiedla... Na podjeździe nie chciałem się już zatrzymywać i robić zdjęcia, ale nazwę dobrze zapamiętałem - GORYL WZGÓRZA.
Jakoś tak przed Skomielną Czarną © Forti


Po przekroczeniu szczytu przyszedł czas na zasłużony odpoczynek - prawie 5 km zjazdu, na którym prawie w ogóle nie musiałem pedałować a prędkość nie spadał poniżej 25 km/h co i tak jest niezłe zważywszy, że jeżdżę na szerokich oponach mtb. Później było już spokojnie do Makowa Podhalańskiego, w którym to postanowiłem się zatrzymać ze względu na to, że miałem już pusty bidon i powoli zaczynało mnie suszyć. Pomimo już przejechanych prawie 100 km w ogóle nie czułem głodu, ale wiedziałem, że jak tylko się zatrzymam to będzie kaplica i będę musiał już coś zjeść ;] Przed samym Makowem zrobiłem jeszcze zdjęcie widoku za plecami i przerwę odbyłem niemal równo na 100 km... i dochodziła wówczas godzina 12:00. Czas miałem dobry, a przed sobą ledwie 80 km i tylko jeden niewielki podjazd. Spokojnie zjadłem drugą bułkę, odprawiłem dwa małe batoniki i na zaś wziąłem sobie gorzką czekoladę. Nie obyło się bez uzupełnienia płynów. Tu z pomocą przyszła mi Muszynianka - pół butelki przelałem do bidonu, a drugie pół wlałem prosto w siebie ;] I po tym nastał cud...
Widok na górki tuż przed Makowem Podhalańskim © Forti


Jak tylko ruszyłem w kierunku Suchej Beskidzkiej po kilku minutach okazało się, że ból w nodze ustąpił i przez praktycznie pozostałe 80 km nie powrócił - jedynie pod koniec jak już skończył mi się zapas magicznego napoju powoli znowu zacząłem odczuwać ból. Od tej pory wiem jaką wodę będę nalewał do bidonów :D

Z Suchej Beskidzkiej odbiłem w kierunku na Sułkowice.Tutaj też spotkało mnie miłe zaskoczenie, a mianowicie wyprzedził mnie ten sam samochód z trzema rowerzystami, który widziałem rano będąc jeszcze w Krakowie :D
Tuż przed Sułkowicami miałem okazję ostatni raz rozkoszować się podjazdem. Jednak ten ostatni okazał się pagórkiem w porównaniu z poprzednimi. Mimo wszystko nie mam na co narzekać, bo zjazd później znowu był długi i nie wiele musiałem pedałować :P Dalsza część drogi przebiegała spokojnie i z Sułkowic udałem się w kierunku Skawiny przez Wolę Radziszowską i Radziszów. Standardowo będąc już w Krakowie skorzystałem z okazji i pojechałem ze Skotnik na Kolną i stamtąd trasą Tyniecką wróciłem pod Wawel. Później już tylko na luźnie przejechałem sobie przez zatłoczone planty z postojem na kebaba - najgorsza opcja jaką wybrałem ;/ i spokojnie dojechałem do miejsca startu :D Zmęczenie było ogromne, ale głównie w nogach ;] Kondycyjnie czułem, że mógłbym jeszcze dużooo wytrzymać, co też za niedługo postaram się sprawdzić :D
Kategoria 100-200 km


Dane wyjazdu:
33.88 km 0.00 km teren
01:41 h 20.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Rozgrzewka przed długą trasą :D

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0

Mała zaprawa przed zaplanowaną trasą - plan B :D
Kategoria 0-100 km


Dane wyjazdu:
21.60 km 0.00 km teren
01:10 h 18.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Wreszcie piątek...

Piątek, 1 czerwca 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Z rana deszczowo... a wieczorem już w miarę sucho ;]

Dane wyjazdu:
21.60 km 0.00 km teren
01:10 h 18.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Czwartek robotny

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
21.60 km 0.00 km teren
01:05 h 19.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Następna robocza wyprawa

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

;]

Dane wyjazdu:
21.60 km 0.00 km teren
01:13 h 17.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM "One"

Kolejny dzień...

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Kolejny zmarnowany dzień przeznaczony wyłącznie na dojazd do i z pracy ;/